wtorek, 5 lutego 2013

Odliczamy!

Ciągle na coś czekamy. I całe szczęście! Bez uczucia oczekiwania życie wydawałoby mi się jakieś jałowe i pozbawione sensu. A więc obecnie czekamy m.in.: na wyzdrowienie i wyjście na spacer. Czekamy na wyjazd do Polski i spotkanie z bliskimi. Na tonę nowych książek. Na drugie urodziny Amelki. I w końcu na powitanie na świecie naszego drugiego maluszka :)

"Czekanie jest w nas czymś stałym. Często, wie pan, nie uświadamiamy sobie tego, że od urodzenia do śmierci żyjemy w stanie oczekiwania." [Wiesław Myśliwski — Traktat o łuskaniu fasoli]

Czekamy i odliczamy, a że trochę do tego i owego pozostało, to my tu kalkulujemy po swojemu ;)


Gdy proszę Amelindę, żeby powiedziała "raz dwa trzy", to słyszę: "tsy tsy tsyyyyyy" i widzę zadowoloną buźkę :) Może to jeszcze nie czas na naukę liczenia do 100, ale z drugiej strony dziecko chłonie teraz wiedzę tak szybko, że można próbować wszystkiego ;)


Czemu by w międzyczasie nie zajrzeć do książeczki Oli Cieślak (autorki i ilustratorki) pt.: "Od 1 do 10", gdzie w przystępny i żartobliwy sposób przedstawiona jest pierwsza dziesiątka liczb?


Sympatyczne ilustracje wydają się jakby były stworzone (naszkicowane i pomalowane) ręką dziecka (ale takiego starszego dziecka ;)) - prostą kreską, bez udziwnień. Rymy rozbawiają do łez. Nawet oburzona Amelcia widzi, że te bulteriery to nie najlepiej się zachowują, o nie! 


Mamy tu przyjemność obcowania z wygodnym formatem książeczki oraz twardymi, kartonowymi stronami - idealnymi nawet dla młodszych, wciąż podgryzających i obśliniających wszystko, co w zasięgu ręki, berbeci :)


Nauka w tym przypadku, to też świetna zabawa! Na każdej stronie znajdziemy sympatyczne, rozbrykane i niesforne zwierzaki, które aż proszą się, żeby je zsumować.


Ameluszka już chwyta za klocki, bierze się do roboty i wymawia te swoje słodkie: "tsy tsy tsyyyy" :D


Co zostanie zakodowane w głowach, to nasze :) Szczególnie, gdy jest to przedstawione w sposób przyjemny i dowcipny. Lubimy to! A Wy?


"Od 1 do 10"
Ola Cieślak


I przypomnienie o konkursie: tu :)

13 komentarzy:

  1. :) nie mogę się napatrzeć na tę Amelindę śliczną :) mu już za starzy na takie książeczki, ale na przyszłość warto wiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowa! :)
      Nooo, oby na przyszłość się przydała :D I to niedaleką! ;)

      Usuń
  2. Mój też lubi tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hehe, zabawna książeczka

    OdpowiedzUsuń
  4. Piotruś też ma tę książeczkę i najbardziej lubi sowy:))

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas najchętniej wyszukiwana jest pchła wyskakująca z jeża:D

    OdpowiedzUsuń
  6. też lubimy tą książeczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajna ta książeczka.
    Przy okazji zapraszam na konkurs :) http://dlapupy.blogspot.com/2013/02/konkurs-wygraj-pieluszke-wielorazowa.html

    OdpowiedzUsuń
  8. My również czekamy na wyzdrowienie (dwa tygodnie bez świeżego powietrza grrrr). Książeczka już nie dla nas, le i tak zanotuję. Kto wie, może jeszcze kiedyś...:) Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas już chyba (odpukać!) po wszystkim. Dzisiaj był pierwszy spacer, hurra :) Niezbyt długi, bo zimno, ale i tak dobrze było się poruszać na świeżym powietrzu.

      Kto wie, kto wie :)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  9. Śliczna ta Twoja córka! :)

    OdpowiedzUsuń