Dzisiejszy dzień zakończyłyśmy porcją jaglanki [przepraszam za jakość zdjęć i cienie...]. Podobno jest idealna do wysuszania nadmiernej flegmy i rozgrzewania organizmu. Jemy ją co jakiś czas, ale teraz w szczególnym celu: a sio, chorobo!
KASZA JAGLANA Z BANANEM
[korzystałam z tego przepisu]
* 1/2 szklanki kaszy jaglanej
* 1 szklanka wody
*1 banan
* pół łyżeczki masła
* szczypta kardamonu i cynamonu
*płaska łyżeczka zmielonych migdałów
*łyżeczka miodu
*sok z cytryny wg upodobań
Opłukałam dokładnie kaszę i wrzuciłam na suchą patelnię, uprażyłam ją do sypkości, ok. 5 minut, często mieszając. W garnuszku zagotowałam wodę i wrzuciłam do niej kaszę. Gotowałam na małym ogniu ok.15 minut, wcale NIE mieszając (inaczej kasza się przypali), dolewając co jakiś czas wodę, jeśli kasza wchłonęła całą. Po ugotowaniu zdjęłam kaszę z ognia. Wmieszałam w nią rozgniecionego banana, masło, przyprawy oraz migdały. Następnie po ostygnięciu dodałam miód i polałam sokiem z cytryny. Po zamieszaniu i posmakowaniu, podałam i sama zjadłam co nieco :)
Dzięki za przepis:D
OdpowiedzUsuńMy musielibyśmy tylko miód wyeliminować, bo dziecię w kropki po nim:D